Zerknij do mojej odpowiedzi dla Rose. Tutaj dorzucę tylko kilka zdań.
„Za szybko” to się nie skończy; ostatni tytuł będzie miał objętość 1/4 całego cyklu, a dopinam tam tyle wątków i rozpisuję się o tylu sprawach, że co drugi czytelnik (a już czytelniczka!) nabierze ochoty, by mnie zatłuc tymi tomami. Takie mam przeczucie.
Po zakończeniu Księgi Całości chyba już nic więcej o tym świecie nie napiszę. Szerń i Szerer zamknie cały cykl, tak uważam. Ale z drugiej strony – skąd mam wiedzieć, co mi strzeli do głowy za dziesięć lat? A może już tylko za trzy?… Jeśli dożyję – to się dowiem. Zakończenie przygody z jakimś książkowym cyklem to nie musi być decyzja ostateczna, taka weźmy, jak podpalenie mieszkania, w którym znudziło mi się mieszkać.
Na ogół więc ostrożnie używam słów w rodzaju „zawsze” i „nigdy”.