Rzadko mi się udaje odpowiedzieć natychmiast, zwłaszcza że pytania lubią docierać, hm, eszelonami: przez jakiś czas nic się nie dzieje, a potem odkrywam pięć pytań przysłanych na przestrzeni dwóch dni. Próbuję odpowiadać według kolejności. No i w wolnej chwili. Wszystkich proszę o cierpliwość i wyrozumiałość. Nikogo nie zostawię bez odpowiedzi; korespondencję o takich rozmiarach jak ta tutaj – ogarniam. Przynajmniej na razie.
Co do Twojego pytania: jasne, że tak. Pokazuję trzydziestosiedmioletni wycinek z dziejów Szereru, choć oczywiście nie brakuje informacji o charakterze retrospektywnym (odwołania do mitycznej królowej-zjednoczycielki Dartanu, dzieje armektańskich podbojów itp.) – bez takich wtrętów opowieść byłaby niezrozumiała. To jest moment dla tego świata przełomowy, zarówno w sensie politycznym, jak i w kontekście istniejących tam mocy sprawczych, Szerni i Aleru.
To nie znaczy, że lekceważę bohaterów. Losy pojedynczych postaci są ważne, nie traktuję ich po macoszemu – opowiadam o świecie, lecz jego historię tworzą przecież ludzie. Ważne są ich motywacje, rozterki, wybory moralne i inne – wszystko to składa się na odrębną, ale równie ważną warstwę opowieści; wynika z nich osobne, lecz tak samo istotne przesłanie. Niemniej – to chyba widać – koncentruję się na bohaterach mających związek z opowiadaną szerokoplanową historią. W Szererze nie brakuje przecież (i nie brakowało) wielkich wodzów, wybitnych władców ani sławnych piratów; z jakichś powodów przedstawiam dzieje tych, a nie innych. Byle żołnierz z północnej stanicy, następnie przeniesiony do Dartanu, mógł mieć barwniejsze życie i ciekawsze, a na pewno liczniejsze przygody niż Arma z Porzuconego królestwa – a jednak jego życia i przygód nie przedstawiłem.
Nie każdy interesujący osobnik w Szererze ma związek z tą opowieścią. A wolno przecież przypuszczać, że takich osobników płci obojga jest w tym świecie bez liku.