Przysięgam, że nie wiem o co pytasz.
Czy ktoś coś takiego wymyślił?
Poważnie mówiąc: nie wierzę w pomysły; wierzę w talent i umiejętności. Nie istnieje tak dobry pomysł, którego nie można by położyć. Prawdopodobnie nie istnieją też pomysły aż tak złe, by nie dało się ich uratować. Kiepski pisarz gotów jest sknocić cokolwiek. Dobry – z najbardziej absurdalnego pomysłu może uczynić chociażby znakomitą parodię, groteskę. Taki lub inny, lecz udany literacki żart.
Znam ludzi, którzy brawurowo potrafią opisać wizytę w sklepie spożywczym. Czy kupowanie bułek na śniadanie to jest dobry pomysł literacki?
Pokaż mi dzieło, a spróbuję je ocenić. Pokaż mi pomysł – bezradnie rozłożę ręce. Wszystko (a jeśli nawet nie wszystko, to bardzo dużo) zależy od wykonania.