Witaj! Spróbuję to uporządkować.
1. Dawno temu Fenix zamówił u mnie cykl mikropowieści, m.in. Srebrne Wstęgi Aleru (były jeszcze Prawa Całości oraz Wiatr i deszcz). Te trzy teksty razem tworzą powieść, którą poprzedziłem prologiem – „luźnym” szererskim opowiadaniem Korona Shergardów. Całość znajdziesz w tomie Grombelardzka legenda: Wstęgi Aleru, wydanym niespełna rok temu przez Fabrykę Słów.
2. Pustynna baśń to eksperyment. Zacząłem kiedyś pisać kilka opowiadań, z których skończyłem i opublikowałem bodaj dwa. W zamyśle miały złożyć się na cykl o pustynnej wojnie, podobnej trochę do drugowojennych zmagań w Afryce Północnej. Już nie pamiętam, dlaczego zarzuciłem ten projekt. Dzisiaj nic z tym tekstem nie zrobię. Takich opowiadań ni przypiął, ni przyłatał, rozproszonych po różnych pismach, mam ledwie kilka. Nawet, gdyby były warte wznowienia (a raczej nie są), to jest ich stanowczo za mało na książkę.
3. Opowiadanie Senea weszło jako prolog do drugiego i trzeciego wydania powieści Strażniczka istnień (pierwsze wydanie – Biblioteka Voyagera – nie zawiera prologu Senea). To prequel, trzecia książka (chronologicznie pierwsza, ale najlepiej przeczytać ją na końcu) trzytomowego cyklu Zjednoczone Królestwa/Piekło i szpada albo Egaheer – właściwie nie wiem, jak się ten cykl nazywa, czytelnicy chcą różnie. Można to jeszcze trafić na Allegro, rzadziej w antykwariatach (1. Piekło i szpada; 2. Klejnot i wachlarz; 3. Strażniczka istnień). Bardzo ładnie wydane kilkanaście lat temu przez Fabrykę Słów, a wcześniej – też ładnie, lecz w mniejszym formacie – przez Wydawnictwo MAG.
Generalnie: moich starych tekstów tropić nie warto. Odradzam, bo szkoda pieniędzy i zachodu. Wszystko, co wartościowe, opublikowałem lub właśnie publikuję w formie książkowej (p. chociażby zbioropowieść Żeglarze i jeźdźcy; została wydana zaledwie miesiąc temu). Jedno z moich najlepszych opowiadań, Zabity, niewchodzące w skład żadnego cyklu, dodałem jako załącznik do niefabularnej książki Galeria złamanych piór (tak, wiem, że to „biały kruk”, osiągający na Allegro absurdalne ceny; nic na to niestety nie poradzę).