Kemot z Rahagaru pyta

Kresie, czytałem po wielokroć zbiory Twoich felietonów o pisaniu. To, że dowiedziałem się wiele o Tobie i o młodych adeptach pisarstwa to jedno, to że popłakałem się po wielekroć ze śmiechu to drugie, a po trzecie… Kresie dlaczego takim językiem i na takim kontrolowanym luzie nie popełniłeś żadnego opowiadania, albo i powieści? No dlaczego?!

Kres odpowiada

Witaj. Felieton nie jest powieścią, a powieść fantasy felietonem. Czy naprawdę każdy język pasuje do wszystkiego? Dlaczegóż więc takim językiem i na takim luzie nie złożyć kondolencji na pogrzebie? A może przedstawić genezę ludobójstwa?

Zbudowałem w książkach wiele różnych postaci. Oczywiście – zmrużę czasem oko, zażartuję. Pozwolę sobie na kpinę i sarkazm, dystans do postaci, ale to jednak są bohaterowie literaccy osadzeni w konkretnych realiach. Opowiadam pewne historie, pokazuję czyjeś losy i używam języka który – moim zdaniem – jest najlepszy do snucia takich opowieści. Napisane tak jak podpowiadasz, na „kontrolowanym luzie”, byłyby to zupełnie inne książki. Nie wiem, może przyjemniejsze w lekturze, ale na pewno nie takie i nie o tym.

Nie miałem dotąd pomysłu na opowiadanie, w którym zagrałby rubaszny humor guasi-felietonowy. Może kiedyś napiszę parodię powieści fantasy. Bądź pewien, że użyję odpowiednich – w moim mniemaniu – środków literackich.

Podziel się tym ze światem na:
Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp