Dzięki.
Co robiłem? O, miałem mnóstwo zajęć… Prowadziłem dom, to oczywiste, poza tym grałem w gry komputerowe, przeczytałem masę książek, obejrzałem setki godzin filmów. Uwielbiam dotrzymywać towarzystwa żonie, lubię spotkania z przyjaciółmi. A, i jeszcze: naprawiłem latarkę.
Oczywiście, to wszystko nie jest takie proste, jak mogłoby się wydawać. Ileż razy siedzi człowiek w fotelu i rozgryza dylemat: zamówić obiad do domu – czy też raczej iść do restauracji? Te decyzje nie podejmą się same i trzeba wziąć za nie pełną odpowiedzialność.
10 lat urlopu pozwala znacząco zregenerować nadwątlone siły, niemniej polecam tę metodę wyłącznie osobom o odpornej konstrukcji psychicznej. Powiem jasno: to wyzwanie dla prawdziwych twardzieli.