Dziękuję. Proszę im przekazać zwrotne pozdrowienia ode mnie.
Rzeczywiście, nie pocałowałem Pana w rękę. Ale nie potraktowałem też Pańskiego pytania zdawkowo. Szczerze i obszernie przedstawiłem racje autora, a intencje wydawcy tak, jak je zrozumiałem: próbując wyjść naprzeciw oczekiwaniom NIEKTÓRYCH czytelników, wydawca niedoszacował problemów technicznych; zdarza się. Zamieścił przeprosiny.
Ludzi mających wyrobione zdanie na temat sposobu wydania książki, której jeszcze nie widzieli, uważam za malkontentów i gęgaczy. Powtórzyć? To nie jest dyskusja o dobrym bądź wybrakowanym produkcie. To arbitralne opinie dotyczące czegoś, czego nie ma. A może warto by najpierw złożyć oba tomy razem, popatrzeć i dopiero wtedy ogłosić swój werdykt? Eksperyment można przeprowadzić w księgarni, tej powieści nie trzeba od razu kupować.
Jeśli chodzi o buractwo… Nie okazałem pokory i rozumiem, że czuje się Pan rozczarowany. Niemniej, Pańska wypowiedź otworzyła mi oczy na znaczenie słowa „burak” i jestem za to wdzięczny. Prywatnie i zawodowo.
Czy zechciałby Pan pisać do mnie częściej? Ta strona bardzo potrzebuje takich uwag, jak Pańskie.