Majki pyta

Co sprawiło, że ponownie chwyciłeś za pióro?

Kres odpowiada

Rozterki moralne i perfidny podstęp. Obiecałem czytelnikom, że popełnię jeszcze kilka tytułów i nie dotrzymałem słowa. Były też inne powody, ale ten chyba decydujący (nie zapominajmy o mojej żonie, która zasłużyła na coś więcej niż tylko dodatkowy mebel w pokoju – ale żonę obłaskawiałem, przynajmniej prowadziłem jej dom i lakierowałem paznokcie, kiedy czytała książkę).

Przerwał tę sielankę duch z mojej przeszłości, Wojtek Sedeńko. Powiedział: „A leż sobie w tej trumnie, wampirze, ja nic nie chcę! Daj mi tylko swoje stare książki”. Chciał je wydać w symbolicznym nakładzie, w edycji kolekcjonerskiej. To nie zamykało mi drogi do wznowienia ich w przyszłości w zwykły sposób. A tymczasem, rozumowałem, zero pracy – przecież te książki już istnieją…

Stary a głupi. W życiu przy niczym tak nie zapieprzałem, jak przy tych „gotowych” książkach. Sześć tytułów wznawianych jednocześnie; sześć dwudziestoletnich półtrupów, które trzeba było zreanimować. Kończyłem poprawiać jedną – dostawałem do korekty autorskiej tę poprzednią. Przez pół roku nie wstałem od komputera, no a skoro już i tak siedziałem, to po drodze napisałem solidną mikropowieść i bardzo mocno rozkręciłem ostatni tom cyklu.

Potem jeszcze raz próbowałem nawiać i już prawie otwierałem moją trumnę, by się w niej z powrotem ułożyć. Przytrzymano mnie wtedy za ubranie, połamano zombiacze nogi… Na razie nie mogę powiedzieć kto to zrobił, bo jeśli projekt „Powrót Kresa” zakończy się klapą, to nie chcę, żeby ktoś się z tej osoby śmiał. Że „było puścić trupa tam, gdzie jego miejsce, zamiast uprawiać nekrofilię”.

Podziel się tym ze światem na:
Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on whatsapp
WhatsApp