Kres odpowiada
Dlaczego zabiłeś (ocenzurowane – FWK)? Jedynego (ocenzurowane – FWK) na świecie którego pokochałam…
Witaj! Ostrożnie. Spoilerujesz książkę, która w nowej edycji ukaże się dopiero za kilka miesięcy. Dlatego przebacz, że ocenzurowałem Twoje pytanie. Wielu czytelników nie zna starego wydania i nie psujmy im
Cześć. Jestem tuż po przeczytaniu „Północnej granicy” i właśnie zabieram się za „Króla Bezmiarów”. Z tej okazji przekopałem szafki z pamiątkami z dawnych lat i znalazłem „Prawo sępów” z 1991 r. Jest dla mnie sprawą jasną, że mam tam pierwotną postać „Północnej granicy”; domyślam się, że „Demon walki” jest natomiast pierwowzorem „Króla Bezmiarów”. Powiedz, proszę, jak z innymi tekstami z tego zbiorku, z którymi nowymi książkami należy je powiązać? Wszystkiego dobrego!
Czołem! Zbioru Prawo sępów lepiej nie czytaj. To jest naprawdę, ale to NAPRAWDĘ stara książka. Teksty, które tam znajdziesz, niewiele mają wspólnego z cyklem, który teraz trafia na rynek. Prawo
Cześć nie chciałbym przegapić twojej obecności na jakimś konwencie (Pyrkon? Jeśli się w końcu odbędzie) by kupić aktualne wydanie Księgi Całości, koniecznie z autografami. Czy ta strona doczeka się RSS z informacją o takim wydarzeniu?
Czołem! Na konwenty już raczej nie jeżdżę, przykro mi. Starość. Co prawda, staram się unikać takich słów, jak „nigdy” – może kiedyś gdzieś się pojawię, na razie jednak nie planuję.
Cześć. Mam w swojej biblioteczce Twój debiutancki zbiór opowiadań wydany w Almapressie w 1991 roku. Poziom tych opowiadań jest bardzo debiutancki. Czy żałujesz jego wydania? I drugie. Zawsze twierdziłeś, że nie cierpisz smoków. Tymczasem Twoje sępy są ewidentnie wzorowane na leguinowskich smokach. Czy to nie jest niekonsekwencja?
Czołem! Na temat moich książek słyszałem już prawie wszystko – ale sępy wzorowane na smokach Le Guin?… Lubię niebanalne skojarzenia; zaimponowałeś mi. Przestrzegam jednak przed pochopnym używaniem słowa „ewidentnie”. Bezpieczniej
Cześć, dwadzieścia lat temu śpiesząc się na pociąg, w księgarni niedaleko dworca, rzuciła mi się w oczy okładka z kotami. Praktycznie po pierwszej stronie (staram się unikać czytania blurbów), ustawiłem się w kolejce do kasy. Na pociąg finalnie się spóźniłem, a do księgarni wróciłem przed przyjazdem kolejnego, żeby już kupić Króla Bezmiarów. I tutaj pojawia się moje pytanie, czy miałeś jakiś realny wpływ na finalną wersje okładki? O ile dobrze pamiętam cykl, to rozumni towarzysze raczej nie biegali z szabelkami.
Z okładkami to bardzo różnie bywało. I nadal bywa różnie. Generalnie – wygląd książki zależy od wydawcy, choć zdarza się, że uwzględniane są uwagi lub sugestie autora. Szczerze? – wolę
Mości Feliksie! czy w natloku prac związanych zarówno z życiem codziennym, jak i „powrotem Kresa” – pisaniem, redagowaniem etc, wpadło Ci w ostatnich latach w ręce i przed oczy coś, z bardzo szeroko rozumianej fantastyki, co uznałeś za ciekawe, niesztampowe i godne polecenia? I drugie pytanie – czy tak zapracowany człowiek miewa w ogóle czas na czytanie dla przyjemości? PS – zeszłoroczne wydanie Sedeńkowe, z Wasćinym autografem, to najpiękniejszy prezent, który od mej Rodzicielki otrzymałem z okazji 40tki!
Na ogół unikam nadmiaru pracy, mam więc czas na czytanie. Nie każdy jest w równie szczęśliwym położeniu, wielu ludzi musi pracować na okrągło, by utrzymać się na powierzchni. Ja jednak
Czy masz plany na kolejną „Galerię”? Albo przekonanie wydawców żeby chociaż jako ebook wznowili stare „Galerie”? W tej chwili trzeba sprzedać nerkę żeby je dostać, popatrz na ceny na alledrogo! Jak mawiał Sapkowski „książka nie powinna kosztować więcej od flaszki wódki. Człowiek musi mieć przecież jakiś wybór!”
Wznawianie tego w obecnej postaci nie ma sensu. Obie Galerie bardzo się zestarzały. Są tam porady, jak ma wyglądać maszynopis znormalizowany i że najlepiej posłać wydawcy dyskietkę… Albo moje wywody
Witam serdecznie. Przeczytałem każdą Twoja książkę, Księgę Całości kupuję po raz kolejny i z utęsknieniem oczekuję ostatnich tomów. Moje pytanie dotyczy tego drugiego mniejszego rondelka, czy zamierzasz wydać kolejną powieść z Egaheer? Ten świat zasluguje jeszcze na choć jedna, dwie lub trzy książki więcej. Pozdrawiam serdecznie
Zerknij na moją odpowiedź udzieloną 5 maja. Powtórzę krótko to, co tam napisałem: na razie siedzę w Księdze Całości i do zakończenia tego projektu nie myślę o niczym innym. Gdybym
Witam. Bardzo lubię fantasy, a szczególnie to rodzime i cykl „Księga Całości” to bezwzględnie to. Ja miałem komplet wydań z Maga, ale gdy okazało się że to nie będzie kontynuowane to że złości sprzedałem wszystkie tomy. Teraz kompletuję je na nowo, w nowej odsłonie. Stąd moje pytanie, czy poza zapowiedzianymi tomami, planuje pan jeszcze jakieś książki z tego uniwersum? Jakieś poboczne opowiadania, czy też nowy cykl osadzony w tym świecie. Dla mnie ” Księga Całości” to mistrzostwo i nie chciałbym żeby się za szybko skończyła. Pozdrawiam.
Zerknij do mojej odpowiedzi dla Rose. Tutaj dorzucę tylko kilka zdań. „Za szybko” to się nie skończy; ostatni tytuł będzie miał objętość 1/4 całego cyklu, a dopinam tam tyle wątków
Dzień dobry. Ile tomów będzie finalnie liczyła Księga Całości? Pozdrawiam serdecznie!
Wszystko wskazuje na to, że Księga Całości zamknie się w ośmiu tytułach (jedenastu woluminach). Ale nie dam sobie uciąć głowy za ostatnią powieść, czyli Szerń i Szerer. Pierwszy tom tego
Witam serdecznie. Czytam odkąd pamiętam, ale dopiero od kilku lat pozwalam sobie na luksus czytania Fantasy w szerokim rozumieniu tego słowa. Mam do Pana prośbę. Proszę mnie w kilku zdaniach zachęcić do tego cyklu. Dzięki i pozdrawiam:)
Dzień dobry. Każdy czytelnik – nie tylko fantasy – w moich oczach należy do społecznej elity w najlepszym rozumieniu tego słowa. Ale obawiam się, że będę miał kłopot ze spełnieniem
Kresie, proszę, pisz, pisz jak najwięcej, obojętnie o czym. Brakuje mi w polskiej fantastyce Twojego bezkompromisowego poczucia humoru, wyobraźni i tekstów pełnych emocji i uczuć. Z nielicznymi wyjątkami, dzisiejsza polska fantastyka wydaje mi się pusta…
To bardzo miłe, dziękuję. Obawiam się jednak, że jeden pisarz, choćby najbardziej płodny i zdolny, nie uzdrowi całego gatunku. W moim zaś wypadku o płodności szkoda gadać, a zdolności nie