Wiadomość o śmierci Feliksa Kresa dotarła do mnie, gdy właśnie kończyłem I tom Legendy Grombelardzkiej. Było to szokujące doświadczenie i nagłe poczucie swego rodzaju osierocenia.
Jego świat nie był światem utopii. Było w nim wiele brutalności, wiele bezwzględności, interesowności, tysięcy bolączek, które jakże znamy z naszego świata. A jednak na tym tle, świata interesów, pozorności i okrucieństwa, było tym wyraźniej widać niebywałe postawy ludzi – pełną oddania miłość, przywiązanie, przyjaźń w imię, której robi się wszystko, lojalność, która trwa lata po śmierci, mądrość, która służy codziennym sprawom i wspiera najbardziej potrzebujących, uczciwość, która jest moralnym nakazem w każdej sytuacji. Dlatego ten świat jest „z krwi i kości”. I dlatego jest tak piękny, bo pokazuje dobro, które działa niezależnie od zła, nawet na jego tle. Tym Kres utrwalił się na zawsze i dzięki temu z nami zostanie. Sam nie raz pokazywał jak wiele jest spraw silniejszych od śmierci.
Najszczersze kondolencje dla Rodziny.